Jak stworzyć CTA, który aż chce się kliknąć

Dobre CTA (call-to-action, czyli wezwanie do działania) może znacząco zwiększyć Twoją konwersję. Przycisk w Twojej wiadomości e-mail jest tym jej elementem, który najbardziej wyróżnia się w tekście, postaraj się więc, aby był możliwie najbardziej angażujący. Oto cztery wskazówki jak to zrobić:

Umieść we właściwym miejscu

Aby Twoje CTA było widoczne i chętnie klikane, umieść je pod blokiem tekstu – jest to miejsce, które najbardziej przyciąga uwagę subskrybentów.

Co jeszcze możesz zrobić? Dobrym pomysłem jest podwojenie przycisku. Dodaj go po pierwszej części argumentacji, aby zachęcić odbiorców do wykonania czynności, a następnie powtórz przycisk po drugiej części argumentów, które powinny być bardziej szczegółowe – dla tych, którzy potrzebują więcej przekonywania, aby wykonać pożądane przez Ciebie działanie. Dzięki podwojeniu CTA subskrybent nie przegapi go – nawet jeśli nie kliknie w przycisk na początku wiadomości.

Postaw na przejrzystość i czytelność

Zadbaj o to, aby Twoje CTA wyróżniało się z tekstu. Użyj kolorów, które je podkreślą – tylko pamiętaj, aby były spójne ze stylem Twojej marki. Aby odbiorcy z łatwością zapamiętali i kojarzyli Twój przekaz, użyj kolorów, które przypominają o Twoim produkcie lub firmie. Zobacz, jak to zrobił słynny czarno-czerwony Netflix:

Użyj zwrotów w pierwszej osobie

Dobrą praktyką jest zmiana CTA z bezosobowych komend na zwroty w pierwszej osobie. Zamiast zwykłego “Zapisz się” użyj np. “Chcę się zapisać”.

Jeśli Twoje CTA to np. “Przejdź do swojego panelu”, zastąp go “Przejdź do mojego panelu”. Nawet tak małe poprawki zmienią wydźwięk przycisku na bardziej osobisty .

Zobacz przykład od Crazy Egg:

Jeśli nie masz pewności, co wybrać, użyj testów A/B, aby sprawdzić, na którą kreację subskrybenci chętniej klikają. Zmierzenie konwersji w obu przypadkach pozwoli Ci sprawdzić, co jest najbardziej angażującym rozwiązaniem dla Twoich użytkowników.

Ekscytująco = Przekonująco

Jeśli Twoje CTA nie informuje, co dokładnie użytkownik dostanie w zamian za kliknięcie w przycisk – a jedynie komunikuje konieczność wykonania czynności – nie będzie przekonujące. Dlatego zamiast komunikatów takich jak: Kup, Zapisz się, Prześlij, Wspomóż, użyj bardziej angażujących komunikatów, np: Odwiedź sklep teraz, Porozmawiaj z ekspertami.

Mamy nadzieję, że teraz masz więcej pomysłów na ulepszenie Twoich CTA. Podziel się swoimi doświadczeniami i najlepszymi przykładami w komentarzu pod artykułem. Przede wszystkim pamiętaj, że różne praktyki działają w różnych biznesach – dlatego używaj testów A/B, aby wybierać te najskuteczniejsze dla Ciebie.

Co to jest revenue-based financing i dlaczego tak dobrze sprawdza się w e-commerce?

Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają… To prawda, ale jeśli prowadzisz własny biznes, to mogą przynajmniej zapewnić jego wzrost. Bez środków finansowych nie sposób rozwijać sklepu internetowego. Dlaczego obecnie są tak istotne i skąd je pozyskać? Dowiesz się tego z poniższego artykułu – owocnej lektury!

Większy e-commerce to większa konkurencja

Dane wskazują niedwuznacznie: e-commerce w ostatnich 2-3 latach bardzo mocno przyspieszył. O ile przed pandemią koronawirusa branża rosła o kilkanaście procent rocznie, to podczas pandemii wzrost ten wynosił 20-30% rocznie. Obecnie w Polsce działa ok. 51 tys. sklepów internetowych, a wartość rodzimego rynku e-commerce szacuje się na 80 mld zł. Według niektórych prognoz do 2025 roku ta ostatnia liczba może ulec nawet podwojeniu.

To bardzo dobra wiadomość – coraz więcej Polek i Polaków kupuje w sieci i robi to coraz częściej. Ten medal ma jednak także drugą stronę: większą konkurencję, za którą idzie potrzeba zwiększonych wydatków na marketing, aby móc się przebić do świadomości potencjalnego klienta. Co rodzi kluczowe pytanie:

Skąd pozyskać pieniądze na rozwój e-sklepu?

Zasadniczo z trzech źródeł: rządowych/unijnych, bankowych oraz od niezależnych inwestorów.

Dofinansowania rządowe i unijne mają tę zaletę, że z reguły nie trzeba ich spłacać (albo przynajmniej nie w całości), jednak proces aplikacji oraz rozliczenia jest bardzo czaso- i pracochłonny. I nawet jeśli uda Ci się takie dofinansowanie pozyskać, to może się okazać, że liczba obostrzeń dotyczących tego, na co te fundusze możesz przeznaczyć, sparaliżuje  faktyczne działanie – a więc i przydatność całego przedsięwzięcia.

Banki z kolei chętnie udzielają firmom kredytów o niskim oprocentowaniu, jednak aby taki kredyt uzyskać, należy spełnić wyśrubowane kryteria (w praktyce nieosiągalne dla małych i nowych podmiotów), a także dać bankowi zarobić, poprzez obligatoryjne nabycie dodatkowych produktów finansowych. No i sam proces spłaty zobowiązania jest mało elastyczny – jego okres oraz miesięczne koszty są z góry ustalone, niezależne od faktycznego poziomu sprzedaży w Twoim sklepie internetowym. Dodatkowo wszystko to jest obostrzone osobistymi gwarancjami i zabezpieczeniami, które musisz zapewnić.

A zewnętrzny inwestor? Jak już zdobędziesz jego uwagę i spełnisz wyśrubowane wymagania, to może zapewnić Ci dużą kwotę dofinansowania, której nie będziesz musiał(a) spłacać, a dodatkowo podzieli się z Tobą swą wiedzą biznesową i siecią kontaktów. Jednak za te korzyści będziesz musiał(a) zapłacić – utracisz część własności i kontroli nad swoim sklepem internetowym. A oddasz tym więcej, im bardziej urośnie Twój sklep, bo przecież w zamian za finansowanie oddasz inwestorowi procent udziałów!

Ujmując więc powyższe w skrócie: tradycyjne sposoby pozyskiwania zewnętrznego finansowania dla e-biznesu wiążą się ze skomplikowanymi procesami, sztywnymi zasadami, wysokimi kosztami i czasem – a tego ostatniego masz najmniej, bo przecież konkurencja nie śpi… Na szczęście masz jeszcze jedną opcję do wyboru:

Alternatywa: finansowanie uzależnione od przychodów

Finansowanie uzależnione od przychodów (ang. revenue-base financing) to taki model finansowania, w którym wysokość i czas spłaty w całości uzależnione są od faktycznej skali działania Twojego e-sklepu. Oferta przygotowana przez podmiot finansujący opiera się na faktycznych danych dotyczących wzrostu Twojego sklepu e-commerce i uwzględnia to, by dofinansowanie szybko się zwróciło – ostatecznie im większa skuteczność Twoich działań, tym szybciej oddasz pożyczone pieniądze wraz z prowizją.

Taki model finansowania niesie ze sobą wiele zalet. Po pierwsze: szybkość całego procesu. Skoro potrzebujesz dofinansowania na działania związane z rozwojem sklepu w konkurencyjnym środowisku, to nie możesz czekać na decyzję zbyt długo. Po drugie, proste i przejrzyste zasady finansowania, bez weryfikacji zdolności kredytowej, czy utraty udziałów we własnej firmie. Po trzecie: finansowanie dostosowane do Twoich faktycznych potrzeb i możliwości – wysokość miesięcznej spłaty dostosowana jest do zmienności poziomu sprzedaży, dzięki czemu Twoja płynność finansowa jest nie zagrożona. I wreszcie po czwarte: firma pożyczająca Ci pieniądze służy wiedzą i doświadczeniem w praktycznym wykorzystaniu tego finansowania, tak, by faktycznie przyniosło Ci ono zamierzone korzyści.

Brzmi zbyt pięknie? Spróbuj!

Jeżeli więc od kilku miesięcy prowadzisz obiecujący sklep internetowy albo masz średniej wielkości e-commerce, który potrzebuje doraźnego zastrzyku finansowego na np. działania marketingowe, wypróbuj tę alternatywną metodę finansowania. Gwarantujemy, że mile się zaskoczysz!

Tekst powstał we współpracy z Jakubem Pietraszkiem, CEO & Co-Founderem w Booste, na bazie jego prezentacji przedstawionej podczas naszej całodniowej konferencji ’U nas działa! Jak zwiększać sprzedaż w nowoczesnym e-commersie?’. Tutaj dowiesz się więcej o tym wydarzeniu.